OCD. Porady praktyczne: wpuszczanie myśli.


 


Zapraszam do słuchania. 





Komentarze

  1. Dziękuję za to co robisz!
    Niestety w praktyce jest dramat jeśli chodzi o wprowadzenie zmian a co dopiero mówić o zauważalnych efektach:( próbuje próbuje i nic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miły komentarz. :)
      U mnie również na początku efekty były żadne, a ja się nie wycofałam.

      Usuń
  2. Kasiu dzieki za ten film, jak zwykle w krótkim czasie mówisz o wszystkim co istotne. Ja tylko chciałem sie podzielić tym że zauważyłem że nie zajmowanie aie nerwica jest jedyną skuteczną metodą na wychodzenie. Jednak, mimo wprawiania się w to zdarzają zie kryzysy bo np przez 3 godz w jakis dzien cos poczytamy i sie lekko wkręcimy.mówie tu o czytaniu a rzeczach leawdziwyxh a nie fikcyjnych lękach - życie nas czasami zmusza do njerzenja się z lrawdziwymi problemami. Z tym że w pewnym momencie to wkręcenie sie w ten prawdziwy problem nie rzutuje juz na kilka kolejnych dni. Lekka wkrętka z czasem nie daje juz takich objawow, daje je coraz mniejsze i mniejsze, wiec nje wiem czy taki gorszy dzien związany z realnymi leoblemami można nazwać kryzysem?. To cenna lekcja że kryzys realnego problemu moze byc i akceptacja tego stanu tez pomaga. Co o tym sądzisz? Mam wrażenie że oczywiscie jeszcze bardziej ciało przeżywa ale z czasem nie wpedza to w dół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "podzielić tym że zauważyłem że nie zajmowanie aie nerwica jest jedyną skuteczną metodą na wychodzenie."
      No w gruncie rzeczy, o to niezajmowanie się chodzi, dlatego też zdecydowanie lepiej jest mieć sporo zajęć, niż cały dzień zajmować się wychodzeniem z nerwicy.
      Co do kryzysów, to błędem jest zakładanie, że ich ma nie być. To jest normalne, że będzie nam szło różnie. To jest jakby oczekiwać, że w trakcie nauki jazdy na rowerze, nigdy nie zaliczymy gleby. A co do realnych problemów i czytania. To przy nerwicy nie chodzi nigdy tak bardzo o to, czy problem jest realny czy to nerwicowy wymysł, ale o nasze podejście. Również realny problem może zostać nerwicowo wyolbrzymiony i nabrać nerwicowego charakteru, jeśli nadamy mu przesadą lękową uwagę.

      Usuń
  3. Cześć Kasiu. Dzięki za nagranie. Chciałam jeszcze spytać czy miewała takie napiecie wewnętrzne i strach ze tego nie wytrzymasz? Mam ocd I mój strach opiera się głównie na strachu ze mi nie minie ze mi sie pogorszy ze tego nie wytrzymam strachu se komuś coś zrobię lub sobie i ze bedsie mi to sprawiać przyjemność. Ostatnio mam takie napiscie jakby wewnętrzne i boje sie ze nie dam rady czy coś w tym stylu. W dodatku googlowalam o tym napięciu wewnętrznym i pojawiła minsie jakas reklama odnośnie napadów leku I np depresji o nazwie " zadzwoń nim bedsie za pozno" więc nakrecanie Ciąg dalszy. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że przy OCD jest ogromne wewnętrzne napięcie (wynikające m.in. z uporczywego wypychania emocji) i często pojawiają się straszaki w rodzaju "nie wytrzymasz tego i wreszcie coś się stanie" , "nigdy ci to nie minie" itp. Ja również tego wszystkiego doświadczałam. Co do reklam, to one mają Cię skłonić do skorzystania, więc muszą działać na wyobraźnie.

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź. Jak sobie z tym poczuciem radziłaś? U mnie to jest takei napiecie ze np nie wytrzymam I cos sie stanie I czasem już taka wtecz panika ze to juz pewni3 zaraz lada moment się wydarzy i potem mi mija i wałkuje to czemu to się pojawiło. Zaburzenie towarzyszy mi ponad 1.5 roku i w zasadzie od niedawna mam ten problem a co jeśli nie wytrzymam, który pojawił się równolegle z lękiem ze to juz długo trwa i mi nie minie wiwc pewnie jedno z drugim się wiąże. W dodatku im więcej czytam na temat nerwic tym mam wrażenie że wiem mniej 😀. Pozdrawiam

      Usuń
    3. Jak sobie radziłam? Przestałam chcieć sobie z tym radzić i pozwoliłam temu być, z założeniem że, co ma być to będzie. Przestałam też prowadzić analizy z serii: dlaczego. Jest to jest i to też minie.
      Co do "im więcej czytam na temat nerwic tym mam wrażenie że wiem mniej" to wbrew pozorom nadmiar wiedzy, wcale nie sprzyja lepszemu zrozumieniu, ale większemu pogubieniu. Dlatego lepiej skupić się na czymś co nam służy i trzymać się tego, zamiast ciągle skakać po stronach, metodach itd.

      Usuń
    4. No właśnie i tu się pojawia mój problem. Bo boję się ze jak to puszcze to coś się stanie lub wpadnę w jakas depresje I z tego nie wyjdę itp. Tak gdy w zlosci pojawi mi się myśl "a to niech się dzieje co chce" to wtedy zaczynam roztrząsać i panikować ze tak pomyślałam i ze to juz nie wiadomo co znaczy. Dodam ze ocd mi towarzyszy niemal 2 lata ale od kilku miesięcy mam takie leki ze to nie minie albo ze cos sie pogorszy itp. Więc właśnie to mnie nakręca ze jak to się teraz niedawno pojawilo to już pozamiatane i nie przejdzie. Mam nadaieje ze w miarę sensownie to napisałam i wiadomo o co mi chodzi 🙂

      Usuń
    5. To lęk przeć utratą kontroli, przez co tkwisz w nadkontroli, a jak pisałam ostatnio na grupie fb, lęk wzmacnia chęć kontroli, a kontrolowanie wzmacnia lęk. Tak naprawdę robisz to jednak po nic, bo to nie jest przecież tak, że tylko dlatego nie dostałaś depresji, bo się cały dzień nad tym zastanawiasz i pilnujesz. Jest to więc, nie tylko stara czasu, ale i zachowanie, które wzmacnia lęk. Dlatego trzeba mały krokami uczuć się poszczania kontroli.

      Usuń
    6. Tak to coś na zasadzie leku przed lekiem, bo boję się np irytacji i zlosci w codziennych sytuacjach ze one doprowadza do tej sławnej utraty kontroli i gdy coś się dzieje co mnie irytuje to od razu czuję lek I w głowie się "upewniam" czy tej kontroli nie tracę. Kółeczko się kręci 🙂. Jakimi sposobami uczyłaś die tego puszczania kontroli? Czy to to samo co dopuszczanie mysli I ignorowanie?

      Usuń
    7. Myślę, że powinnaś zacząć pracować nad dopuszczaniem emocji tak w ogóle, nad zrozumieniem, że nie da się żyć nie doświadczając różnych emocji.
      Puszczanie kontroli w dużej mierze wiąże się z akceptacją.

      Usuń
  4. Witam. Dziękuję bardzo pomocne nagranie. Naprawdę w końcu zaczynam rozumieć jak postępować z tymi myślami. Mam pytanie jednak o takie "niby checi" impulsy. Dziś doświadczyłam czegoś takiego I wpadlam w panike. Nie chcę tu nikogo nakręcać jeśli tak się dzieje to przepraszam. Moja nerwica zaczęła się od ataki paniki gdy bylam sama z dzieckiem i przestraszyłam się takiego stanu w obecności dziecka i wtedy zaczal się u mnie strach przed skrzywdzeniem kogos. Później przeszło mi to na strach przed zrobieniem sobie krzywdy. Czy zrobisz może nagranie lub wpis o tych impulsach? Dziękuję I pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natrętne myśli mogą nam się jawić jako obraz, impuls, wspomnienie, czy też jakaś idea. Może w kolejnym nagraniu, coś więcej o tym wspomnę.

      Usuń
  5. Hej, mam pytanie. Czy objawy nerwicy i ocd może występować jako natrętne mysli/ zamartwiania się ale po czasie bez znaczących objawów somatycznych? Tak jakby te objawy z ciała powoli znikały ale Ty nadal czujesz się nieszczesliwa i zmartwiona stanem.

    Ps. Jestem bardzo zmartwiony tym, że efektow nie ma żadnych:( te objawy z ciała raz sa większe, raz mniejsze, ale moje życie to nadal lęk i nerwica. Staram się ale powoli wiara w sukces opada...

    Proszę powiedz, czy mimo braku zauwazyalnych efektowne z początku, teraz mozesz powiedzieć że czujesz się normalnie, szczęśliwa?

    Pozdrawiam w nowym roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak może nie być objawów somatycznych. Natrętnym myślom, często towarzyszy ponury nastrój, wrażenie że jest jakoś inaczej, dziwnie, czasem wręcz upiornie bajkowo.

      Efektów może długo nie być, najczęstszym powodem trwania w zaburzeniach, z którym się spotykam jest: brak działań (ciągle maglowanie teorii) lub szybkie zniechęcanie się.

      Wspominałam w moich nagraniach, że ja na początku nie miałam żadnych efektów, wręcz miałam wrażenie, że jest jeszcze gorzej. Teraz mogę powiedzieć, że często czuje się szczęśliwa (nie zawsze, bo to nieosiągalne).

      Pozdrawiam również w Nowym Roku i wytrwałości życzę. :)

      Usuń
    2. Tyle mówisz i piszesz o tym żeby działać jednoczesnie mówiąc żeby nie reagowac na myśli. Czyli jak działac nie reagując? Brak reakcji nazywasz działaniem? Prośba o wyjaśnienie i konkretny przykład

      Usuń
    3. Najczęściej nie tyle używam słowa działać, co stosować w praktyce, wejść w pewien proces , emocjonalnie zrozumieć, mówię o tym chociażby w ostatnim nagraniu. Natomiast jeśli chodzi o działanie w zaburzeniu, to przykładem może być chociażby: nabywanie wiedzy, pójście na terapię (i wytrwanie w niej), wychodzenie ze strefy komfortu, podjęcie pracy (np. przy fobii społecznej), wycieczka (np. przy agorafobii) itp.
      Jak działać nie reagując? Np. masz mnóstwo obaw, a pomimo tego nie wycofujesz się z czegoś. Nie zajmujesz się myślami (kompulsjami), tylko życiem.

      Usuń
  6. Dziękuje za to ze trafiłam na pani blog i podcasty. Powoli uczę sie zyc z nerwica ale wiadomo jest raz lepiej raz gorzej co najważniejsze to sie nigdy nie poddawać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do wysłuchania mojego nowego nagrania, mówię tam o wytrwałości. Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Cześć Kasiu.dziekuje za nagrania. Chodzę na terapię ponad rok, bo po bardzo stresujących wydarzeniach w życiu dostałam ataku paniki w obecności małego dziecka I wtedy zaczely mi się natretne mysli leki przed jego skrzywdzeniem. Terapia mi nasila te leki które już od ok 6 mc mi się uspokoiły. Mianowicie psycholog zachęca mnie do przemyśleń czemu teraz mi się takie natrety pojawiły i czy mialam je gdy moje starsze dziecko było male ( prawda jest taka se gdzieś tam mi się taki lek I wtdey pojawial ale to zignorowałam jakoś samoistnie I zapomnialam o tym az do czasu pojawienia się nowego dziecka). Problem w tym ze przez to że te słowa psychologa wzmagają we mnie niepewność i powodują ze wracam do natretnych mysli I doszukuje się jakiegoś znaczenia czemu teraz są itp. Co sądzisz o takiej terapii? Nie chce grzebania w przeszłości bo mi to.nie pomaga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część, staram się raczej nie wypowiadać w tego typu tematach i nie opiniować kogoś terapii, ale myślę, że sama to dobrze podsumowałaś ostatnim zdaniem. Myśle, że przynajmniej na razie, nie ma po co tego roztrząsać.

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź. Jasne w zasadzie nie chodziło mi o opiniowanie terapii, tylko o samo podejście do natretow. Ja to tak rozumiem że analizowanie ich i obserwowanie nadaje im wartość zamiast obniżać? Oczywiście upewniam się że dobrze zrozumiałam 🙂

      Usuń
    3. W mojej ocenie analizowanie natrętów nie jest dobrym pomysłem, dlatego że będzie to tylko podobijać wartość tych myśli, a co za tym wzmacniać obsesje. Rozumiem (chyba) cel działań terapeutki, ale moim zdaniem, to nie w ten sposób przy tym problemie.

      Usuń
  8. Mam pytanko..
    Czy to ,,normalne" , że przy klasycznym ROCD w mojej głowie wyszczególnione są bardzo wady partnera i często irytuje mnie jego zachowanie, a potem karce siebie w myślach za to, że tak nie chce i to się nakręca? I myślę wtedy, że może po prostu do siebie nie pasujemy, dlatego on mnie irytuje.
    Jeszcze sprawa jest taka, że za 1.5 roku bierzemy ślub i zaburzenie zaczęło mi się po zaręczynach i nagle pojawiło mi się któregoś dnia z nikąd myśl ,, co jeśli nie kocham" czyli klasyk.
    Ogólnie już jest trochę lepiej widzę postęp, ale często zbaczam na ścieżki analiz , że może to nie jest ,,ten jedyny" a w głebi duszy chcę z nim być i moje myśli gryzą się z odczuciami .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co opisujesz można określić słowami: klasyk ROCD. To karcenie siebie w myślach, jak najbardziej, też się w to wpisuje.

      Usuń
  9. A czy myśl, że nie dam rady i przez te myśli ucieknę sprzed ołtarza, a tego nie chce, ale myślę, że te myśli to. ,,głos intuicji'' . Rozumiem, że muszę zaakceptować to, że te myśli będą mi się pojawiały i je przyjmować?
    Albo co zrobić jak mam ogromny przymus zerwania , a przy tym lęk , że miałabym to zrobić, a jak sobie to zracjonalizuje to pojawia się myśl, że siebie samą oszukuje .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co wy z tym głosem intuicji? :D Naprawdę, serio uważasz, że intuicja to jest ogromny lęk i przymus zajmowania się jakaś sprawą do za przeproszeniem, porzygu (czasem dosłownie).
      Co zrobić? Przestać racjonalizować, a zacząć uczyć się pozwalać tym myślom być, bez reakcji, bez dyskutowania z nimi. Dlaczego miałabyś cokolwiek robić tylko dlatego, że o czymś pomyślałaś? Dlaczego nie uwzględniasz swojego stanu emocjonalnego i obsesji, w kontekście oceny znaczenia myśli.

      Usuń
  10. Ale ja tak jakby myślę,że te myśli są prawdziwe i to wywołuje u mnie lęk i to takie błędne koło, z którego nie potrafię wyjść

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj zaraz rzucę zaklęcie i wszystko się rozwiąże. Wybacz ironię, ale jeśli nie zrozumiesz, że to Ty musisz podjąć pewne działania, to nic się nie zmieni.
      Zresztą tu w ogóle nie chodzi o prawdziwość lub nieprawdziwość myśli, bo myśli mamy różne, mniej lub bardziej zgodne z prawdą i celem nie jest tutaj rozstrzyganie tego (co cały czas chcesz robić, a co jest niemożliwe), tylko o pozwolenie im być i pogodzenie się, że różnie w życiu bywa i nie na wszystko mamy wpływ.

      Usuń
  11. Dziękuję za jasne wytłumaczenie, wreszcie zrozumiałam, jak się zachować by zmniejszyć natręty. Biorę się do pracy. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszą takie wiadomości, trzymam kciuki!

      Usuń
  12. Czy odczucia przy nie reagowaniu na natręty mogą być na początku straszne ? Czuję straszne lęki i stan depresyjny :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, brak reakcji na natręty, niewykonywanie kompulsji, może skutkować ogromnym cierpieniem emocjonalnym.

      Usuń
  13. Cześć Kasiu. Dzięki za nagranie odnośnie ocd. Ja swoje ocd mam już trochę ( w czerwcu bedsie 2 lata) ale z perspektywy czasu już wcześniej mialam.z tym problem w postaci strachu przed zarazkami a dokładnie przed covidem. Strasznie się bałam se się zarazę ze wydaje mi się że to i akurat problemy życia osobistego s tym momencie rozwinely u mnie ocd.tylko jak widzę swoje podejście przedtem do wielu spraw to ono też trochę nerwicowe było i na tym tle u mnie natret się wytworzyl" zawsze coś z tobą było.nie tak nie wyjdziesz z tego, normalni ludzie tak nie mają, to uszkodzony mozg) itp. Do tego trochę natrety zmieniły tor w kierunku sytuacji z życia codziennego np. Przeżywanie co kto pomyśli a ktoś inny pewnie postapil by lepiej ( w kontekście macierzyństwa). Jak sobie radzić z takimi natretami które dotyczą codsinnosci? Wkrętka obecnie ta u mnie opóźnia "pójście dalej" bo np. Uczepia się moich przekonań "a co jest ja cale życie coś uważam za słuszna a to wcale takie nie jest?" I co chwile zastanawiam się czy coś słusznie pomyślałam albo poczułam albo zrobiłam. Nie wiem czy to w miarę sensownie przedstawiłam mam nadzieję ze tak. Pozdrawiam i dzięki za nagranie! Bardzo pomocne🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, OCD może dotyczyć różnej tematyki, nie ma tutaj ograniczeń. Ja również miałam obawy z gatunku "ze mną chyba zawsze było coś nie tak i to grubo nie tak" (szczególnie po seansach psychoanalizy, które serwowałam sobie sama). Z natrętami, co powtarzam w każdym moim nagraniu, trzeba radzić sobie zawsze w ten sam sposób, niezależnie od treści, tj. przede wszystko nie polemizować z nią, nie tłumaczyć sobie na okrągło, że to nieprawda itp. bo to nie ma sensu. Kluczowe jest zrozumienie, że myśli są efektem działania mózgu w określonym stanie emocjonalnym i że nie ma sensu z tym polemizować, bo raz, że po co i dwa, że te dyskusje/przekonywanie odniosą tylko taki skutek, że mózg uzna to za istotny temat i będzie dawał tego więcej. Zrobię chyba nagranie odnośnie takich bardziej nazwijmy to życiowych natrętów, żeby to lepiej wyjaśnić.

      Usuń
    2. Dziękuję to czekam w takim razie na nagranie 🙂. Dobrego weekendu.

      Usuń
    3. Również czekam na odcinek z życiowych natrętów i powiedzmy błędów, zachowań z przeszłości które kiedyś dla nas były normalne a teraz katujemy się tym codziennie

      Usuń
    4. A poza tym dziękuję za to co robisz

      Usuń
    5. To jest taki sam schemat jak przy każdym innym natręcie, polegający na naszej niezgodzie na coś i uwadze jaką temu dajemy, co w efekcie prowadzi do zapętlenia. A punktem wyjścia jest to jak próbujemy radzić sobie z emocjami, oraz to jak nasz mózg odciąga nas od tematów niewygodnych w znajome schematy.

      Usuń

Prześlij komentarz