Mam pytanie odnośnie stresu i natrętów. Myślę, że jest już ze mną dużo lepiej, nie mogę jednak zrozumieć, czemu wciąż przesadnie reaguję jeśli ktoś się ze mną zaczyna kłócić, wszystko biorę do siebie, chce mi się płakać i wtedy natręty się aktywują. Uspokojenie się trwa już dużo krócej, także nie jest źle, ale czy ja w takim razie powinnam dalej uczyć się jakichś technik walki ze stresem? Wydawało mi się, że już do takich rzeczy jak krytyka i przejmowanie się głupotami mam duży dystans, a tu się okazuje, że prawdopodobnie nie bardzo skoro ryczę i wyzwala to natrętne myśli. Więc do sedna :D Czy myślisz, że ta przesadna reakcja wynika z tkwienia w mechanizmie lękowym, czy muszę popracować nad reakcją na stres? Czy nawet jeśli się wyszło z zaburzenia to ten stres będzie to wyzwalał? Rozumiem, że to moja decyzja czy ja się dam wkręcić w to dalej czy nie, ale chyba blokuje mnie też ten strach, że potem ciągle będę musiała uważać by się tak nie stresować. Chyba sobie sama odpowiedziałam haha. Skoro będę uważać i się przejmować to po prostu będzie oznaczać że dalej tkwię w tym lęku. Pozdrawiam i dziękuję
Mam pytanie odnośnie stresu i natrętów. Myślę, że jest już ze mną dużo lepiej, nie mogę jednak zrozumieć, czemu wciąż przesadnie reaguję jeśli ktoś się ze mną zaczyna kłócić, wszystko biorę do siebie, chce mi się płakać i wtedy natręty się aktywują. Uspokojenie się trwa już dużo krócej, także nie jest źle, ale czy ja w takim razie powinnam dalej uczyć się jakichś technik walki ze stresem? Wydawało mi się, że już do takich rzeczy jak krytyka i przejmowanie się głupotami mam duży dystans, a tu się okazuje, że prawdopodobnie nie bardzo skoro ryczę i wyzwala to natrętne myśli. Więc do sedna :D Czy myślisz, że ta przesadna reakcja wynika z tkwienia w mechanizmie lękowym, czy muszę popracować nad reakcją na stres? Czy nawet jeśli się wyszło z zaburzenia to ten stres będzie to wyzwalał? Rozumiem, że to moja decyzja czy ja się dam wkręcić w to dalej czy nie, ale chyba blokuje mnie też ten strach, że potem ciągle będę musiała uważać by się tak nie stresować. Chyba sobie sama odpowiedziałam haha. Skoro będę uważać i się przejmować to po prostu będzie oznaczać że dalej tkwię w tym lęku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję
A ja nie umiem się uwolnić od analizy myśli i snów lękowych,jak sobie z tym poradzić
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za te materiały!
OdpowiedzUsuńFenomenalne! Kasiu, masz bezcenny talent :D
UsuńChapeau!
A.