Jak zregenerować przeciążony układ nerwowy? Istotną kwestią tutaj jest to, czy już doszło do przeciążenia skutkującego zaburzeniem lękowym, czy jeszcze nie. Jeśli jeszcze do tego nie doszło, a jest już grubo to najwyższy czas na refleksje i podjęcie pewnych działań. A więc co należy zrobić?
1. Nawodnić się, tylko nie kawą, energetykami itp. napojami podnoszącymi poziom kortyzolu tylko WODĄ, najlepiej lekko ciepłą.
2. Zadbać o odpowiednią dietę, a więc ograniczyć cukry, które sprzyjają rozdrażnieniu i zwiększyć ilość DOBRYCH tłuszczy w diecie, czyli jeść np. awokado, łososia, olej lniany (żadne tam rzepakowe), oliwę z oliwek, orzechy (z umiarem). Zwiększyć ilość warzyw w diecie.
3. Zadbać o odpowiedni poziom witamin, szczególnie magnezu i witamin z grupy B.
4. Zadbać o jelita. Ograniczyć nabiał.
5. Oczyścić chociaż trochę organizm z toksyn, ale bez szaleństw, rób to stopniowo, delikatnie.
6. Ograniczyć prominiowanie elektromagnetyczne wokół siebie. Nie siedzieć pół dnia przed laptopem, a drugie pół przed telewizorem albo telefonem.
7. Dość częstym objawem przeciążonego układu nerwowego jest senność, a więc wyspać się, ale pisząc wyspać się mam na myśli sen w normalnych godzinach nocnych, a nie pomiędzy 2 w nocy a 12 w dzień.
8. Zwrócić uwagę na swoje myśli, zauważyć je i wziąć odpowiedzialność za to czym się karmisz mentalnie.
9. Ruszać się. Jeśli Cię nosi, to dużo lepszym pomysłem jest spożytkować tę energię, niż uspokajać się na siłę. Ale bez sportów mocno adrenalinowych.
10. Szukać ludzi pozytywnych i samemu się też nie nakręcać smutami. Tak wiem, że niektórzy to lubią, ale ich układ nerwowy nie.
11. Ograniczyć spory i dyskusje. Jeśli tak jak niegdyś ja lubisz się dla sportu pokłóć, albo ileś tam czasu (dużo) dyskutować o wyższości jednej nieistotnej sprawy nad drugą, to zajmij się może hodowlą jedwabników, albo rób cokolwiek sensownego z nadmiarem adrenaliny
12. Ograniczyć namiar bodźców. Jeśli czujesz, że przeciążony/a to nie dowalaj sobie jeszcze imprezami z alkoholem, ciężką tematyką filmów (tzw. rycie bani) , robieniem 5 rzeczy na raz, czyli żadnej itd, zamiast tego idź się spotkać z naturą, na słońce, na trawę, nad wodę ( to tak nawiązując do zdjęcia, które wrzuciłam z warszawskiej Sadyby, gdzie lubiłam sobie pospacerować nad jeziorkiem ).
Oczywiście wymienione przeze mnie rady są bardzo ogólne, a u każdego/ej z Was dochodzą indywidualne przyczyny przeciążania układu nerwowego wynikające z sytuacji, w której możecie się aktualnie znajdować np. problemy w pracy, oraz wynikające z pewnych postaw, z którymi idziecie przez życie np. perfekcjonizm. I tutaj mogłabym napisać dużo o tych powodach, ale nie o to tu chodzi. O co natomiast chodzi, to o to, że zauważ je. Jeśli widzisz, że z Twoimi emocjami dzieje się coś niepokojącego, to zacznij się przyglądać temu jak żyjesz, jakie przekonania dominują w Twojej głowie, jakie masz relacje z innymi, czy realizujesz swoje życie, czy tylko robisz uniki, czy dobrze traktujesz sam/ą siebie, czy jesteś lojalny/a wobec siebie, czy zadowalasz innych. Przyjrzyj się sobie, zanim sytuacji Cię do tego zmusi.
Ok, co jednak gdy już dojdzie do zaburzenia. No, wtedy sytuacja się już nieco komplikuje, bo na scenę wchodzi analiza i cały ten zaburzeniowy bałagan w Twojej głowie. Tutaj w zależności od możliwości, a są one szerokie wkraczają rozmaite objawy, przy których ciężko jest się wyluzować gdzieś nad rzeczką. Dodatkowo Twój umysł robi swoją robotę i podsuwa Ci, co i rusz kolejne propozycje powodów Twojego lęku, a Ty w stanie, w który jesteś, wchodzisz w te opowieści jak śliwka w kompot nakręcając sobie temat sprawdzaniem, analizowaniem, upewnianiem się itd. Krótko rzecz ujmując cały ten bałagan jest spowodowany przeciążonym układem nerwowym, któremu przydałby się teraz spokój, ale o spokoju nie może być mowy kiedy nieustannie czujesz się zagrożony/a. I tu jest cały problem, żeby wbrew swoim odczuciom zachować spokój. Po prostu to przyjąć, pozwolić tym emocjom, poczuciom, wrażeniom być bez naszej ciągłej ekscytacji nimi i bez dodatkowego nakręcania i tak już nakręconego układu nerwowego. Nauczyć się tego jak być ponad, jak to przepuszczać, pozwalać temu trwać. Wiele osób mówi, że jest to niemożliwe, a przecież skoro już ktoś to zrobił to znaczy, że jest to możliwe. Skoro ja to zrobiłam, to jest to możliwe. Tylko rzecz w tym, że często nie jest to osiągalne od razu, że wymaga to czasu, cierpliwości i prób. A my zazwyczaj chcemy coś na już, w tej chwili, a gdy nie możemy tego osiągnąć zniechęcamy się. Myślę, że kluczowe jest właśnie to, by zrozumieć, że my się tej akceptacji i ignorowania objawów musimy nauczyć, a nie że jest to nam dane w punkcie startowym. Dlatego tak wiele osób uważa, że przecież akceptuje i ignoruje, a to nic nie daje.
Dokładnie tak jest 😊
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDziekuje katja 10 punkt musze spełnić czyli odsunąć sie od toksycznych ludzi i ich problemów.
OdpowiedzUsuńWezmę wszystkie twoje porady do serca i zacznę działać z tym chaosem w życiu.
Działaj, pozdrawiam :)
UsuńHej Kasiu, Czy zachowanie w kazdej sytuacji spokoju i dawanie emocjim przejść to sposób na to aby się one wyciszały? Z jednej strony dobrze nie tłumić emocji z drugiej alceptować. Zastanawiam sie w takim razie czym jest tłumienie bo wszedie do okoła mówią żeby nie tłumić żeby wyrzucać emocje. Wyrzucanienie czyli trening mowienie o nich płacz kiedy potrzeba. Rozumiem to tak że akceptowanie i przepuszczanie to innymi słowy ich wyciszanie w sposób najbardziej efektywny tak zeby wracały z raz mniejszym natężeniem? Natomias wyrzucanie przez trening bedzie w mojej ocenie czymś innym, będzie to doraźne radzenie sobie z nagromadzonym napieciem.
OdpowiedzUsuń