Cześć Kasiu dzięki za nagranie. Chciałam cie zapytać o tą kwestię tego stanu nerwicowego. U mnie też zaczęło się mocno od ataku paniki I od tej pory analiza I poczucie winy I Cała ta jazda. Natretne mysli u mnie krążą wokół tematów chorób psychicznych więc.jak wspomniałaś że Twój stan się nadawał do takiego szpitala to os razu spanikowam. Uważasz ze osoby z nerwica powinny do takich miejsc trafiać? Akurat moje natretne mysli userzaja mocno w te tematy i bardzo boje sie chorób psychicznych i wszystkiego co z nimi związane w tym szpitali tego typu. Pozdrawiam
Cześć :), ale to był mój stan, a nie Twój stan. Ja przeszłam wtedy najprawdopodobniej załamanie nerwowe, ale też na to co się wtedy ze mną działo, składało się bardzo wiele rzeczy (m.in.moja sytuacja życiowa). Uważam, że osoby z bardzo silnymi objawami nerwicy, powinny szukać pomocy/wsparcia w różnych formach i to wszystko. Ja z racji wychowania nie potrafiłam poprosić o pomoc, co miało swoje zarówno negatywne jak i również pozytywne konsekwencje.
Dziękuję za odpowiedź. Jednak właśnie do tej pory ignorować natretne mysli pozwalał mi fakt że jednak to iluzja itp też dużo czytałam o tym na forum zaburzeni ale teraz jednak jak mówisz że jednak z nerwica można wylądować w takim szpitalu to nie wiem już jak ignorować takie natrety bo myslalam ze od nwrwicy nic się nie dzieje 😔
Jeżeli czytałaś forum zaburzeni.pl, to tam zdarzało się, że ktoś pisał, że był na oddziale, chociaż zazwyczaj nie jest to konieczne i też nie demonizowałabym tego, że ktoś z takiej formy pomocy skorzystał. To naprawdę nie jest koniec świata. Twoja nerwica uczepiała się tego i drążysz, a ja mówiłam tylko o moim stanie. A on był katastrofalny, jednak psychiatra mnie tam nie wysłał. Jak ignorować natręty? Normalnie. To, że ja coś powiedziałam, w żaden sposób nie zmienia Twojej sytuacji. Angażujesz się w fikcyjny problem, którego tak naprawdę nie masz. Chcesz go analizować, rozstrzygać i tym właśnie jest nerwica. Tematem zastępczym, tematem którego tak naprawdę nie ma.
Cyt.: "... do tej pory ignorować natretne mysli pozwalał mi fakt że jednak to iluzja itp też dużo czytałam o tym na forum zaburzeni ale teraz jednak jak mówisz że jednak z nerwica można wylądować w takim szpitalu to nie wiem już jak ignorować takie natrety bo myslalam ze od nerwicy nic się nie dzieje"
To nie jest tak, ze z nerwicą "można wylądować w (takim) szpitalu", chyba ze dzieje sie to na wlasne zyczenie, czego osobiscie nie polecalbym. Szpital moze zaoferowac co najwyzej srodki "znieczulające" (tzn. temperujace aktywacje adrenaliny itp.), ktore dzialają otepiająco. W efekcie nie jest to nawet leczenie objawow, a tylko temperowanie naturalnych mechanizmow, co chwilowo otepia wewnetrznego chochlika, ktorego sami kreowalismy i wypaslismy nad miare, i ktory tylko na to czeka, zeby nam dowalic, gdy tylko odstawimy pigulki. Jesli zalapiesz sie na leki, uzalezniasz sie od nich i masz dodatkowy problem, podczas gdy fundamentalny problem pozostaje nietkniety, czyli zamienil stryjek siekierke na kijek. Mozna tez skrecic do psychologa. Jak wygladaja perspektywy takich terapii swietnie ujmuje liryka z "Entangled" brytyjskiej grupy Genesis.
Nerwica to stan "zaplątania umyslu w pulapke iluzji i samokatowania sie", wiec logicznym jest, ze trzeba go "odplątac" , a nastepnie uodpornic, co jest farmakologicznie niewykonalne. I oczywiscie, ignorowac natrety, to jedyna sensowna i skuteczna metoda. https://www.czlowiekczujacy.pl/2022/01/natretne-mysli-czesc-1-nagranie.html Pozdrawiam A.
Materiał w sam raz dla mnie. Od długiego czasu moje życie kręci się wokół naprawiania zdrowia, wyglądu, relacji, nawyków, rodziny i czego tylko nerwica nie wymyśli. Oczywiście większość to karmienie się teorią bez większego przełożenia na życie. I wszystko wydaje się takie pilne i konieczne bo przecież dopóki tego wszystkiego nie ogarnę to nie wyjdę z nerwicy 😁i przecież to całkiem "pozytywne" zajęcie bo to rozwój osobisty więc tym bardziej potrzeba utrzymywania tego cyrku i życie nim wydaje się tak realna i ciężka do wyłapania. Jak Ty Kasiu łączyłas oburzanie z pracą nad sobą bez wpadania w jakieś kompulsywne ciągi?
To u mnie było podobnie i to bardzo długi czas. Na początku to ta moja praca nad sobą miała charakter kompulsywny (w sumie dość długo miała), ale nauka nie poszła w las i z czasem w wyniku jakiś tam zdarzeń, coś tam się zmieniało we mnie. Z czasem też pojawił się większy dystans do tego co w głowie, do myśli, to był bardzo ważny moment, gdy zrozumiałam, że moje myśli są jakie są ponieważ ja jestem jaka jestem i wtedy też zrozumiałam, że myśli mogą nas wspierać, albo ograniczać, a to jakie przeważają zależy od naszej historii. Coraz bardziej dystansowałam się od efektów pracy mojego mózgu i rozumiałam, że trzeba tym odpowiednio zarządzać(na co składa się szereg spraw), coraz bardziej też widziałam, że od lat funkcjonuje w schemacie nadkontroli, która powoduje obsesje, które rozładowuje kompulsjami, ale to w sumie długi temat. W każdym razie, trzeba nastawić się na dłuższy proces, dochodzenia do pewnych rzeczy.
Mam to samo z naprawieniem siebie i relacji. Bardso patrze csy dobrze coś powiedziałam czy np nie przekroczyłam czyjejś granice czy swoje granice odpowiednio przedstawiłam komuś nie raniąc go i nie naruszając jego granic cisgle to analizuje i zastanawia się co by powiedziała koją psycholog na to I zazwyczaj się przestraszę lub zasmucę ze pewnie powiedziała by ze to zrobiłam zle. Moja psycholog trochę nasila moje natrety wokół tych tematów bo np pyta mnie csy jak coś nie tak mówię to odpowiednio zaopiekuje temat itp przez co analizuje to mocniej. Do tego moja nerwica ocd trwa już ponad 2 lata i się boję ze się przerodzi w jakas depresja ( bardzo się tego boje I zabyrzen psychicznych czy osobowosdi) więc boje sie ze co psycholog by na to powiedziała szukam zapewnien i wpadam w panike i natretne ciągi lekowe ze może mi nie minie bo mam taki dziwny mozg zNwrwica natręctw . Im więcej czytam tym mam większy mętlik a jak nie czytam to czuję niepokój ze tym się jie zajmuje i trochę wtwey działam nieodpowiednio na myśli. Jak do tego podejść? Czy u Ciebie coś podobnego wystąpiło może?
To jest niestety ciągły problem z terapiami, jeśli próbuje się rozwiązywać problemy rozkręconej już nerwicy, z poziomu "zaopiekuj się tematem", gdzie przy OCD, to jest totalne nieporozumienie. Dzięki takiemu podejściu i niezrozumieniu, że OCD to w gruncie rzeczy nawyk, czasem przerażający skalą, ale jakby nie patrzeć, to cały ten pierdolnik z OCD, to efekt domina sposobu radzenia sobie z emocjami. Poszukaj kogoś kto ma pojęcie o OCD.
Dziękuję za odpowiedź. Czy u Ciebie też występowała nerwica w postaci natretnych mysli OCD? U mnie nawet już nie chodzi o te typowe natrety bo wiem że to bzdury w gruncie rzeczy, ale te analizy mnie męczą które odnosza się do tego czy dobrze postepuje czy dobrze wychodzę z zaburzenia, czy zmieniłam podejście do różnych rzeczy bo bez tego mi te natrety nie miną itp. Przykładowo wiem ze za bardzo patrze na to co ktoś mysli na mój temat i zastanawiam się co mogłam zrobić np nie tak. Niby nic wielkiego ale wchodzę w analizy i później się Wkurzam ze juz sama nie wiem co mam myśleć. Pozdrawiam serdecznie.
Tak, u mnie było dokładnie tak samo. Nie ukrywam, że wymagało to ode mnie dużo pracy/czasu/zrozumienia, żeby sobie to wszystko poukładać. Może zrobie o tym wpis na blogu lub grupie na FB.
Witam. Dzięki za nagrania. Mam natretne mysli już ponad 2 lata skupiają się głównie na leku przed skrzywdzeniem. Od trgo się zaczęło i szybko przeszło w stronę panicznego leku przed depresja. Poprostu o ile inne natrety w miarę minęły tak ten mnie poprostu trzyma. Ogólnie mialam lek przed wszelkimi chorobami psychicznymi zwariowaniem utrata kontroli. Lek przed depresja się nasilil po tym jak na instagramie te wszystkie profile psychologicznych pisały jakie tam są straszne objawy itp itd jak ja się trgo boje naprawdę. Do tego zaczęłam sieznowu bać lęku samego w sobie,np boje sie ze te emocje mysli niepokój strach itp będzie bie do wytrzymania stracę kontrolę albo chęć do wszystkiego I np wtwdy włącza się lek przed skrzywdzeniem siebie. Już nawet jak to pisze to sieboje ze mnie źle zrozumiesz albo coś. Czy znagalas się z takimi lekami? Jak sobie z tym poradzić? Pozdrawiam serdecznie.
Dodam tylko ze równolegle trzyma mnie w leku problem z dieta. Zeszłej zimy przytylam ponad 10 kg ( covid odstawienie karmienia piersią) potem obsesje na tym punkcie mi sir uwtmydatnily bo mam już wstręt do bycia na diecie I liczebia kalorii ( mam insulinoopornosc i problemy z glikemia) I nie mogę schudnac. Czytam te posty ciagle psychodietetykow o różnych zaburzeniach i wpadam w coraz większą panikę. Pdobuje tych metod uważnego jedzenia i tych specjalistów nawołujących do zarzucenia diet i uważnego jedzenia ale bez efektów i wteey panika wzrasta poczucie braku kontroli I małe zaufanie do siebie. Problem z wagą to moja obsesja nr 2.
Akurat ja nie miałam lęku przed depresja czy chorobami psychicznymi, ale miałam lęk przed skrzywdzeniem siebie i utratą kontroli, w sensie że mi odwali od tego lęku w końcu. O tym jak z tym sobie radziłam jest cały blog. Tu nie ma jednej rady, to trzeba zrozumieć pewne sprawy, zmienić podejście i starać się to zastosować, cierpliwie czekając na efekty.
Witam. Moje natrętne myśli zaczęły się w momencie w którym znalazłem kartkę napisaną przez moją żonę. Nagłówek był motywacja do odchudzania. Wypisane różne rzeczy zdrowie wygląd itd. a niżej imię mojego brata kilka serduszek taka emotka ;) jeszcze niżej moje imię i to wzięte w klamrę i napis chce być piękna. Jak to zobaczyłem to serce zaczęło mi walić myślałem że dostanę zawału. od razu pomyślałem że ona kocha sie w moim bracie. Świat mi się zawalił, poczucie własnej wartości poszło na dno.... oczywiście powiedziałem jej o tym. Dużo rozmawialiśmy. Zapewniała mnie że nic do niego nie czuje. Że on był dla niej bardzo miły że mówił jej komplementy i że miała wrażenie że trochę na nią leci...a ja od 8 miesięcy mam w głowie to że ona jednak coś do niego czuje😞 raz mam lepiej raz gorzej. Czasem mam tak że budzę się z tą myślą i zasypiam. Generalnie ja sobie nic nie wymyśliłem. Żona mówi że jej po prostu nie ufam a serduszka napisała sobie od tak
Cześć Kasiu dzięki za nagranie. Chciałam cie zapytać o tą kwestię tego stanu nerwicowego. U mnie też zaczęło się mocno od ataku paniki I od tej pory analiza I poczucie winy I Cała ta jazda. Natretne mysli u mnie krążą wokół tematów chorób psychicznych więc.jak wspomniałaś że Twój stan się nadawał do takiego szpitala to os razu spanikowam. Uważasz ze osoby z nerwica powinny do takich miejsc trafiać? Akurat moje natretne mysli userzaja mocno w te tematy i bardzo boje sie chorób psychicznych i wszystkiego co z nimi związane w tym szpitali tego typu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCześć :), ale to był mój stan, a nie Twój stan. Ja przeszłam wtedy najprawdopodobniej załamanie nerwowe, ale też na to co się wtedy ze mną działo, składało się bardzo wiele rzeczy (m.in.moja sytuacja życiowa).
UsuńUważam, że osoby z bardzo silnymi objawami nerwicy, powinny szukać pomocy/wsparcia w różnych formach i to wszystko. Ja z racji wychowania nie potrafiłam poprosić o pomoc, co miało swoje zarówno negatywne jak i również pozytywne konsekwencje.
Dziękuję za odpowiedź. Jednak właśnie do tej pory ignorować natretne mysli pozwalał mi fakt że jednak to iluzja itp też dużo czytałam o tym na forum zaburzeni ale teraz jednak jak mówisz że jednak z nerwica można wylądować w takim szpitalu to nie wiem już jak ignorować takie natrety bo myslalam ze od nwrwicy nic się nie dzieje 😔
UsuńJeżeli czytałaś forum zaburzeni.pl, to tam zdarzało się, że ktoś pisał, że był na oddziale, chociaż zazwyczaj nie jest to konieczne i też nie demonizowałabym tego, że ktoś z takiej formy pomocy skorzystał. To naprawdę nie jest koniec świata. Twoja nerwica uczepiała się tego i drążysz, a ja mówiłam tylko o moim stanie. A on był katastrofalny, jednak psychiatra mnie tam nie wysłał.
UsuńJak ignorować natręty? Normalnie. To, że ja coś powiedziałam, w żaden sposób nie zmienia Twojej sytuacji. Angażujesz się w fikcyjny problem, którego tak naprawdę nie masz. Chcesz go analizować, rozstrzygać i tym właśnie jest nerwica. Tematem zastępczym, tematem którego tak naprawdę nie ma.
Cyt.: "... do tej pory ignorować natretne mysli pozwalał mi fakt że jednak to iluzja itp też dużo czytałam o tym na forum zaburzeni ale teraz jednak jak mówisz że jednak z nerwica można wylądować w takim szpitalu to nie wiem już jak ignorować takie natrety bo myslalam ze od nerwicy nic się nie dzieje"
UsuńTo nie jest tak, ze z nerwicą "można wylądować w (takim) szpitalu", chyba ze dzieje sie to na wlasne zyczenie, czego osobiscie nie polecalbym. Szpital moze zaoferowac co najwyzej srodki "znieczulające" (tzn. temperujace aktywacje adrenaliny itp.), ktore dzialają otepiająco.
W efekcie nie jest to nawet leczenie objawow, a tylko temperowanie naturalnych mechanizmow, co chwilowo otepia wewnetrznego chochlika, ktorego sami kreowalismy i wypaslismy nad miare, i ktory tylko na to czeka, zeby nam dowalic, gdy tylko odstawimy pigulki.
Jesli zalapiesz sie na leki, uzalezniasz sie od nich i masz dodatkowy problem, podczas gdy fundamentalny problem pozostaje nietkniety, czyli zamienil stryjek siekierke na kijek.
Mozna tez skrecic do psychologa. Jak wygladaja perspektywy takich terapii swietnie ujmuje liryka z "Entangled" brytyjskiej grupy Genesis.
Nerwica to stan "zaplątania umyslu w pulapke iluzji i samokatowania sie", wiec logicznym jest, ze trzeba go "odplątac" , a nastepnie uodpornic, co jest farmakologicznie niewykonalne.
I oczywiscie, ignorowac natrety, to jedyna sensowna i skuteczna metoda.
https://www.czlowiekczujacy.pl/2022/01/natretne-mysli-czesc-1-nagranie.html
Pozdrawiam
A.
Materiał w sam raz dla mnie. Od długiego czasu moje życie kręci się wokół naprawiania zdrowia, wyglądu, relacji, nawyków, rodziny i czego tylko nerwica nie wymyśli. Oczywiście większość to karmienie się teorią bez większego przełożenia na życie. I wszystko wydaje się takie pilne i konieczne bo przecież dopóki tego wszystkiego nie ogarnę to nie wyjdę z nerwicy 😁i przecież to całkiem "pozytywne" zajęcie bo to rozwój osobisty więc tym bardziej potrzeba utrzymywania tego cyrku i życie nim wydaje się tak realna i ciężka do wyłapania. Jak Ty Kasiu łączyłas oburzanie z pracą nad sobą bez wpadania w jakieś kompulsywne ciągi?
OdpowiedzUsuńTo u mnie było podobnie i to bardzo długi czas.
UsuńNa początku to ta moja praca nad sobą miała charakter kompulsywny (w sumie dość długo miała), ale nauka nie poszła w las i z czasem w wyniku jakiś tam zdarzeń, coś tam się zmieniało we mnie. Z czasem też pojawił się większy dystans do tego co w głowie, do myśli, to był bardzo ważny moment, gdy zrozumiałam, że moje myśli są jakie są ponieważ ja jestem jaka jestem i wtedy też zrozumiałam, że myśli mogą nas wspierać, albo ograniczać, a to jakie przeważają zależy od naszej historii. Coraz bardziej dystansowałam się od efektów pracy mojego mózgu i rozumiałam, że trzeba tym odpowiednio zarządzać(na co składa się szereg spraw), coraz bardziej też widziałam, że od lat funkcjonuje w schemacie nadkontroli, która powoduje obsesje, które rozładowuje kompulsjami, ale to w sumie długi temat. W każdym razie, trzeba nastawić się na dłuższy proces, dochodzenia do pewnych rzeczy.
Mam to samo z naprawieniem siebie i relacji. Bardso patrze csy dobrze coś powiedziałam czy np nie przekroczyłam czyjejś granice czy swoje granice odpowiednio przedstawiłam komuś nie raniąc go i nie naruszając jego granic cisgle to analizuje i zastanawia się co by powiedziała koją psycholog na to I zazwyczaj się przestraszę lub zasmucę ze pewnie powiedziała by ze to zrobiłam zle. Moja psycholog trochę nasila moje natrety wokół tych tematów bo np pyta mnie csy jak coś nie tak mówię to odpowiednio zaopiekuje temat itp przez co analizuje to mocniej. Do tego moja nerwica ocd trwa już ponad 2 lata i się boję ze się przerodzi w jakas depresja ( bardzo się tego boje I zabyrzen psychicznych czy osobowosdi) więc boje sie ze co psycholog by na to powiedziała szukam zapewnien i wpadam w panike i natretne ciągi lekowe ze może mi nie minie bo mam taki dziwny mozg zNwrwica natręctw . Im więcej czytam tym mam większy mętlik a jak nie czytam to czuję niepokój ze tym się jie zajmuje i trochę wtwey działam nieodpowiednio na myśli. Jak do tego podejść? Czy u Ciebie coś podobnego wystąpiło może?
UsuńTo jest niestety ciągły problem z terapiami, jeśli próbuje się rozwiązywać problemy rozkręconej już nerwicy, z poziomu "zaopiekuj się tematem", gdzie przy OCD, to jest totalne nieporozumienie. Dzięki takiemu podejściu i niezrozumieniu, że OCD to w gruncie rzeczy nawyk, czasem przerażający skalą, ale jakby nie patrzeć, to cały ten pierdolnik z OCD, to efekt domina sposobu radzenia sobie z emocjami. Poszukaj kogoś kto ma pojęcie o OCD.
UsuńDziękuję za odpowiedź. Czy u Ciebie też występowała nerwica w postaci natretnych mysli OCD? U mnie nawet już nie chodzi o te typowe natrety bo wiem że to bzdury w gruncie rzeczy, ale te analizy mnie męczą które odnosza się do tego czy dobrze postepuje czy dobrze wychodzę z zaburzenia, czy zmieniłam podejście do różnych rzeczy bo bez tego mi te natrety nie miną itp. Przykładowo wiem ze za bardzo patrze na to co ktoś mysli na mój temat i zastanawiam się co mogłam zrobić np nie tak. Niby nic wielkiego ale wchodzę w analizy i później się Wkurzam ze juz sama nie wiem co mam myśleć. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńTak, u mnie było dokładnie tak samo. Nie ukrywam, że wymagało to ode mnie dużo pracy/czasu/zrozumienia, żeby sobie to wszystko poukładać. Może zrobie o tym wpis na blogu lub grupie na FB.
UsuńBędę wdzięczna pozdrawiam 🙂
UsuńWitam. Dzięki za nagrania. Mam natretne mysli już ponad 2 lata skupiają się głównie na leku przed skrzywdzeniem. Od trgo się zaczęło i szybko przeszło w stronę panicznego leku przed depresja. Poprostu o ile inne natrety w miarę minęły tak ten mnie poprostu trzyma. Ogólnie mialam lek przed wszelkimi chorobami psychicznymi zwariowaniem utrata kontroli. Lek przed depresja się nasilil po tym jak na instagramie te wszystkie profile psychologicznych pisały jakie tam są straszne objawy itp itd jak ja się trgo boje naprawdę. Do tego zaczęłam sieznowu bać lęku samego w sobie,np boje sie ze te emocje mysli niepokój strach itp będzie bie do wytrzymania stracę kontrolę albo chęć do wszystkiego I np wtwdy włącza się lek przed skrzywdzeniem siebie. Już nawet jak to pisze to sieboje ze mnie źle zrozumiesz albo coś. Czy znagalas się z takimi lekami? Jak sobie z tym poradzić? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDodam tylko ze równolegle trzyma mnie w leku problem z dieta. Zeszłej zimy przytylam ponad 10 kg ( covid odstawienie karmienia piersią) potem obsesje na tym punkcie mi sir uwtmydatnily bo mam już wstręt do bycia na diecie I liczebia kalorii ( mam insulinoopornosc i problemy z glikemia) I nie mogę schudnac. Czytam te posty ciagle psychodietetykow o różnych zaburzeniach i wpadam w coraz większą panikę. Pdobuje tych metod uważnego jedzenia i tych specjalistów nawołujących do zarzucenia diet i uważnego jedzenia ale bez efektów i wteey panika wzrasta poczucie braku kontroli I małe zaufanie do siebie. Problem z wagą to moja obsesja nr 2.
UsuńAkurat ja nie miałam lęku przed depresja czy chorobami psychicznymi, ale miałam lęk przed skrzywdzeniem siebie i utratą kontroli, w sensie że mi odwali od tego lęku w końcu. O tym jak z tym sobie radziłam jest cały blog. Tu nie ma jednej rady, to trzeba zrozumieć pewne sprawy, zmienić podejście i starać się to zastosować, cierpliwie czekając na efekty.
UsuńWitam. Moje natrętne myśli zaczęły się w momencie w którym znalazłem kartkę napisaną przez moją żonę. Nagłówek był motywacja do odchudzania. Wypisane różne rzeczy zdrowie wygląd itd. a niżej imię mojego brata kilka serduszek taka emotka ;) jeszcze niżej moje imię i to wzięte w klamrę i napis chce być piękna. Jak to zobaczyłem to serce zaczęło mi walić myślałem że dostanę zawału. od razu pomyślałem że ona kocha sie w moim bracie. Świat mi się zawalił, poczucie własnej wartości poszło na dno.... oczywiście powiedziałem jej o tym. Dużo rozmawialiśmy. Zapewniała mnie że nic do niego nie czuje. Że on był dla niej bardzo miły że mówił jej komplementy i że miała wrażenie że trochę na nią leci...a ja od 8 miesięcy mam w głowie to że ona jednak coś do niego czuje😞 raz mam lepiej raz gorzej. Czasem mam tak że budzę się z tą myślą i zasypiam. Generalnie ja sobie nic nie wymyśliłem. Żona mówi że jej po prostu nie ufam a serduszka napisała sobie od tak
OdpowiedzUsuń