Co nie sprzyja wychodzeniu z zaburzenia lękowego?

 



Zapraszam do słuchania.





Komentarze

  1. Wszystko fajnie, ale nerwica z czasem i tak dopadnie Cię w końcu tam (w tym) czym się zajęłaś/zająłeś by od niej uciec (nowa pasja itp)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W nagraniu wspominam o równowadze, właściwym balansie, to się tyczy właściwie wszystkiego. Nie miałam na myśli, żeby ciągle uciekać w jakieś zajęcia, w prace, byleby tylko nie myśleć, chodzi mi raczej o to, by nie wyłączać się z życia, po to by zajmować się tematem zastępczym (nerwica). Najcenniejsze co mamy, to nasza energia i dany nam czas. Jeżeli ciągle się nudzimy, to trwonimy oba.

      Usuń
  2. Super że powiedziałaś o dochodzeniu do własnych wniosków, bo przecież też w końcu musimy zacząć myśleć samodzielnie nie tylko pod wpływem czyichś sugesti...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własne wnioski są bardzo ważne, bo oznaczają, że doświadczasz, a nie tylko czytasz.

      Usuń
  3. Cześć Kasiu. Dziękuję za nagranie. Mam pytanie do punktu pierwszego- dzielenie się z kimś objawami nerwicy żeby z tym samu nie pozostawać. Czy to nie byłoby właśnie uspokajanie się i dalszy brak wiary w swoje możliwości i brak zaufania do siebie który będzie przedłużać to zaburzenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chodziło mi o to by dzielić się objawami, ale o to by nie izolować się do otoczenia, żeby zajmować się objawami. O to by nie dawać się wciągać w nerwicowe bagienko, które będzie izolować nas od świata zewnętrznego. Oczywiście opowiadanie wszystkim dookoła o naszych objawach, to nie jest najlepszy pomysł, ale też nie jest dobrym pomysłem zamykanie się na jakąkolwiek pomoc, czy wsparcie.

      Usuń
    2. Rozumiem dzięki. Mam jeszcze jedno pytanie. Chodzę na zajęcia zumby I ostatnie kilka zajęć mialam taka sytuację ze stawała koło mnie osoba bardzo blisko I 2x mnie podczas tańca nadepnęła. Chciałam jej zwrócić uwagę ale nie umialam az w końcu dziś na zajęciach stanęłam w trochę innym miejscu żeby uniknąć tego ze ta osoba tak blisko stoi jednak I tym razem stanęła blisko mimo ze miejsca było.dosc sporo. W pewnymencie stuknęliśmy się dłońmi i postanowiłam zwrócić jej uwagę czy mogłaby się przesunąć i podziękowałam. Nie umiem zwrócić jej uwagi przez 4 zajęcia i w końcu to zrobiłam ale bardzo się stresowałam. Pisze to tak szczegółowo dlatego ze miam ztym ogromny problem i oceniałam się że to moja wina bo np inni nie mają z tym problemu itp. Oczywiście akurat nic ta osoba nie odpowiedziała i nie przesunęła się. Nie wiem teraz czy jest sens chodzić na takie zajęcia skoro te stresu to kosztuje. Potem mialam milion mysli ze powinnam sama zejść z drogi itp mimo że zająć to miejsce pierwsza. Asertywność to moja słaba strona i brak zaufania do siebie. Mam.ocd i boje sie chorób psychicznych i zaburzen osobowosci więc pot obwiniam się że może moja wina i ja zle oceniłam sytuacje (włącza się strach przed chorobami.psychicznymi.). Wiem ze pewnie to brzmi śmiesznie ze dorosła osoba ( mam 35 lat i dwoje dzieci)a takie problemy dziecinne ale taki zarazem jest fakt. Wczoraj sir naczytałam o borderline I się boję teraz ze nie umialam na zajęciach zwrócić uwagi komuś bo się bałam wyśmianiem I oceny innych to jak " w mordę strzelił " pasuje do strachu przed odrzuceniem a to z kolei wg googla cecha charakterystyczną borderline... przepraszam za dlugi post ale jakoś a.zaufanie do Ciebie ze mnie zrozumiesz. Dobrej.nocy dzięki jak dotrwalas do końca tych wypocin🙂 dobrej.nocy.

      Usuń
    3. Każda zaburzona osoba ma jakiś temat/y, które utrzymują jej zaburzenie i u wielu zaburzonych osób jest to właśnie temat zdrowia psychicznego, ale nie tylko, często jest to też temat wychodzenia z zaburzenia i szeroko rozumianego rozwoju osobistego. Szykuję na ten temat nagranie, gdzie powiem o tym szerzej.
      A co do Twojej sytuacji, to słusznie zauważasz, że masz problem z stawianiem granic i zaufaniem do siebie, zresztą jak większość osób zaburzonych i to jest temat do przepracowania, ale na spokojnie, bez presji, bo ta presja tworzy u Ciebie chęć kontroli tego tematu, co tworzy Ci temat zastępczy, który wciąga Cię w nerwicę.
      Co do borderline to zapewniam Cię, że nie jest to "jak w pysk strzelił", ja swego czasu zdiagnozowałam sobie dzięki dr google co najmniej kilka nieuleczalnych chorób, bo byłam przekonana, że no "jak w psyk strzelił' mam to.
      A co do granic to:
      - jeżeli dotychczas ich nie stawiałaś, to NORMALNE, że przychodzi Ci to z trudem i pojawia się poczucie winy, zażenowania itp. I tu trzeba nauczyć się być z tymi emocjami i NIE WYCOFYWAĆ SIĘ
      - z granicami jest tak, że nie wszyscy muszą je respektować i nie są one ustanawiane raz po czym każdy już wie, że one są. Granice ustala się właściwie cały czas, tyle że gdy nauczysz się to robić, to przestanie Cię to kosztować tyle energii

      Usuń
    4. Dzięki za odpowiedź. No właśnie ja z tą asertywnościa mam taki problem ze swego czasu dużo na ten temat czytałam I webinary również słuchałam ale trochęam wrażenie że tak ta asertywnośc jest tak przedstawiana trochę jako taka walka bo każdy xhce nas nie wiadomo.jak wykorzystać Lub mieć zle intencje. Mi to podejście nie odpowiada bo wolę podchodzić do tego ze ludzie są różni ja pewnie czasem też pewnie niechcący może przekraczam czyjeś granice itp. No ale właśnie wtedy jakiś natrecik wskoczy ze np kim ja jestem żeby kogoś upominać? Mi nie pasowało ze ta osoba na zajęciach stoi za blisko I raz mnie szturchnął czy nadepnęła ale widocznie jej to nie przeszkadza tylko mi to może ja powinnam się przesunąć... I takim sposobem już się stresuje na sama myśl o pójściu na zajęcia a znów to zaufanie do siebie u mnie takie kruche dość jest i ten Lek przed np borderline sprawia ze mam jeszcze więcej leku a może ja dobrze nie myślę z tego powodu itp.. takie moralne rozkminy. Może kiedyś udałoby Ci się coś napisać lub nagrać omoralnym ocd albo też o tym fiksowaniu się na psychologii i naprawianiu siebie? Dziękuję

      Usuń
    5. To jest dłuższy temat. Jeśli wcześniej nie byłaś osobą, która w naturalny sposób potrafi stawiać granicę, to tak jak wspomniałam już wyżej, stawianie ich może być dla Ciebie wyzwaniem. Dlatego możesz mieć poczucie, że przesadzasz, co więcej możesz czasem przesadzać, bo ciężko jest Ci wyczuć co jest zdrową normą, a co nie. Nie oznacza to jednak, że masz zaprzestać się tego UCZYĆ i tolerować wszystko dla świętego spokoju. Jeżeli ktoś wkracza w Twoją przestrzeń osobistą, to NIE MUSI Ci to pasować. To że tej osobie to nie przeszkadza, nie ma znaczenia, Tobie nie musi to odpowiadać. Jeżeli przez lata nie miałaś zaufania do swoich odczuć, to może być Ci teraz ciężko się określić, m.in. dlatego, że emocje wywołują w Tobie emocje np. złość wywołuje poczucie winy. Emocje są naszym kompasem, tyle że mało osób potrafi się nim posługiwać.

      Usuń

Prześlij komentarz