Praktyka. OCD/Agorafobia/Objawy somatyczne

 



Zapraszam do słuchania i komentowania. 





Komentarze

  1. Witam, fajne nagranie, ja miałem często tak że jakaś myśl, czy rozmyślanie na jakiś temat doprowadzało do tego że na wszelki wypadek nie robiłem czegoś, by nie ryzykować itp, ale oczywiście nerwica ma to do siebie że po czasie chce więcej i to poważniejszych rzeczy bo oczywiście się tym żywi, w moim przypadku doprowadziła do tego że chce bym zrezygnował z czegoś na czym bardzo mi zależy, oczywiście nie biorę tego pod uwagę, bo wiem że tego chce zaburzenie, nie ja, aczkolwiek nie ukrywam że czasami mam już dość i po prostu gdzieś tam w tyle głowy chodzi mi chęć by odpuścić 😨 Jak mam się motywować, by nie odpuszczać i nie mieć tych obaw, bo ja przecież wiem że to tylko dzieje się w mojej głowie i nie może mieć żadnego wpływu na realne życie? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby obawy znikły, to w zasadzie nie byłoby problemu. A rzecz jest w tym, żeby pomimo obaw robić swoje tj. żeby nie podejmować decyzji pod wpływem lęku, bo im więcej pola oddajesz, tym bardziej się to rozkręca. Jak masz się motywować? Ja się motywowałam tym, że chcę po prostu żyć i doświadczać, próbować, smakować, a nie wycofywać się i pogrążać w obawach. Tyle że, żeby żyć i doświadczać, trzeba sobie dać przyzwolenie na błędy i porażki.

      Usuń
  2. Witam. Ja mam ocd a zaczęło się mniej więcej 2 lata temu po ataku paniki chociaż wcześniej się już bałam np zarażenia kowidem bo akurat bylam wtedy w ciazy. Pod nagraniem przeczytałam komentarz ze jest różnica między OCD w zaburzeniu lękowym a takim długoletnim ocd. Ja nie wiem do którego typu należę bo kiedyś po urodzeniu pierwszego dziecka pojawiły się u mnie natretne leki przed skrzywdzeniem. Gdzieś tam w wieku naroletnim mialam też jakas chwilę leki na tle religijnym więc boje sie ze ja mam jakiś dougotrwaly typ z którego się nie da wyjść. Zresztą w sieci jest mnóstwo treści na temat tego że OCD to jakas grubsza sprawa a nie " jakieś tam zaburzenie lekowe". Boje sie ze z tego nie wyjdę I w ogóle nawet abstrakcyjne wydaje mi się to ze tutaj o tym pisse bo 2 lata temu jeszcze nie pomyślałabym ze takie coś mi się przytrafi. Chodzę na terapię jednak moja terapeutka jest silnym zwolennikiem teorii ze lek to najgorsza ze wszystkich emocji w odczuwaniu itp czym tylko się bardziej nakręcam I doszło do tego że mam teraz lek przed lekiem lek że coś się stanie I oszaleje albo ze cos sie stanie I nie wiem nie wytrzymam I coś zrobię itp. Mam też lek przed samym OCD ze to jakas straszna nieuleczalna choroba mozgu. W ogóle dużo takich mysli natretnych tego typu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam tylko ze w tych 2 poprzednich przypadkach natretne mysli się pojawiały ale ostatecznie minęły i nie zastanawialam się nad tymi tematami. Zauważyłam jednak ze w mocno stresujących życiowych sytuacjach minsie one w przeszłości odpalay ale mijały i sie nad nimi.nir zastanawiałam. Niespełna 2 lata temu po ataku paniki ie wystraszyłam i się zaczęła cala spirala nakrecania.

      Usuń
    2. Om jeszcze na końcu dodam bo było na ten temat w filmiku- tak te nagrania bardzo pomagają dziękuję za nie 🙂

      Usuń
    3. Większość ludzi ma w swoim życiu epizody nerwicowe, czy też jakieś momenty obsesji i kompulsji i nie ma co z tego wyciągać pochopnych wniosków.
      Co do Twojej terapii, to jeśli faktycznie Twoja terapeutka straszy Cię emocjami, to może pora się zastanowić nad sensownością chodzenia na tego typu terapię.

      Usuń
    4. Sądząc po opisie jak i stylu wypowiedzi, u Ciebie to raczej OCD powiązane z zaburzeniami lękowymi.

      Usuń
  3. Jeśli mogłabym coś powiedzieć z perspektywy osoby, która miała natręctwa wszelkiej maści- ruchowe jak i myślowe- po prostu nie czytaj o OCD. Ludzie naprawdę mogą się mylić. U mnie w rodzinie zaburzenia lękowe są powszechne i każdy mówił mi tylko "z nerwicą musisz nauczyć się żyć, ale ona nigdy nie minie". Jakoś to co widzialam na forum przeczyło temu. Zaufaj temu co mówi Katja, rób swoje. I przyjmij, że to może trwać długo, że nawet jak będą tygodnie bez objawów i nagle będziesz mieć gorszy dzień, albo tydzień, cokolwiek, to przyjmij, że też tak ma być. Mi to dużo pomogło. Nie czuję się jeszcze "odburzona", ale żyję już chyba normalnie. Pracuję nad tym co mnie doprowadziło do zaburzenia. Zaakceptowałam też, że objawy mogą przyjść do mnie, że w chwilach stresu mój mózg będzie uciekał do tych sztuczek, bo to jego nawyk i że to może trwać jakiś okres czasu. Może nawet lata. Kto wie, ale nie przejmuję się tym, bo czas i tak upłynie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mózg działa z automatu, nie nalzywy wchodzic w te automatyczne myśli ktore wywołują ibjawy lub na odwrót nie wchodzić w objawy wywołujące mysli. To co się pojawia należy przyjmować ale tez uświadomić sobie skąd to jest.te emkcje z czasem znikną, znikną też objawy a myśli to tylko myśli. Czyli co? Żyć? Żyć tak jakby tego nie było ale z dotarciem do powodów przez ktore to jest? Np jak nie układa sie w związku to ustalic dlaczego i cos z tym zrobić? Natomiast relaksacja jest pewnym szukaniem sposobu ale bez raleksacji unysłu np medytacją lub innymi sposobami nie wiem czy sie da. Umysł potrzebuje relaksacji, dlatego szukamy sposobów. Te sposoby mogą sie stac jednak kompulsjami i tu trzeba byc ostrożnym .

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, jeśli ktoś ciągle nie znajduje odpowiedniej osoby która mu pomoże, a powiedzmy wysluchal wszystkie Twoje nagrania, czyta książki, to coś tu jest nie tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli woli pracować sam to niekoniecznie. Pytanie tylko czy będzie w stanie pracować sam, bo to nie jest kwestia, ile się nagrań wysłucha i książek przeczyta, tylko z ilu z tych rzeczy zrobi się praktyczny użytek. Można czytać bez końca, a można przeczytać jedną czy dwie książki i coś w swoim życiu zmienić. Podobnie jest z terapiami, często jest podnoszony wątek średnich (delikatnie rzecz ujmując) terapeutów i to prawda, że i tak bywa, ale są też osoby, które stale będą w procesie szukania właściwej osoby, właściwej książki, właściwego kanału, bloga itd. a inne zrobią z tego co mają użytek. Jeśli ktoś chcę bez końca poszukiwać, to zazwyczaj dlatego, że nie jest gotowy podjąć się żadnej metody.

      Usuń
  6. Cześć Kasiu. Ja u siebie zauważyłam takie kółeczko w którym się krece. Mam trochę zalu do rodziny z powodu tego że nie zdecydowali nie utrzymywać ze mną i moimi dziećmi relacji wtedy męczy mnie poczucie zalu wtedy się przejmuje tym poczuciem zalu i szukam sposobów żeby się go pozbyć często wchodzę na forum zaburzeni i szukam porad adminów na podobne tematy Szukając po słowach kluczowych, zazwyczaj trafie na jakieś posty gdzie ktoś dorzuca do "pieca" nowe obawy przykładowo coś tam się zali ze ma dosc wszystkiego I ma jakieś mysli samobojcze, wtedy uruchamia się mój lek przed skrzywdzeniem siebie (moja główna obawa w ocd) zaczynam się tego bać I panikowac potem o rym zapominam ale wydarza się coś co budzi we mnie poczucie jakiegoś zalu i krzywdy i znów próbuje szukać porad Twoich lub Wiktora I Divina na takie tematy, tam się naczytałam jakiś rzeczy ktore mnie w leku nakręcają i stany lekowe.maja się dobrze a ja mam więcej leku I wątpliwości. Generalnie wszelakie tematy kręcą aie wokół leku przed skrzywdzeniem siebie I innych, poczucia winy I moralnego ocd. Czasem już nie wiem jak to ogarnąć. Jak sobie radzisz lub radziłaś z żalem do kogos i oczekiwaniami innych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kluczowy jest tutaj moment: "i szukam sposobów żeby się go pozbyć". Co powoduję, że nasycasz to poczucie żalu dodatkowo energią, a więc wzmacniasz. Zapraszam Cię do wysłuchania mojego kolejnego nagrania (pojawi się dziś lub jutro) o akceptacji.

      Usuń
    2. Bardso chetnie wysłucham. Dziękuję za odpowiedź

      Usuń
  7. Och ....mi ciężko sie słuchalo tego nagrania....niestety ....niekiedy bywają ciężkie ,wieloletnie przypadki ktore trwaja latami i nie mozna sobie z tym poradzic .... hmmm....od razu napisze ze jestem osobą z takimi problemami i daleko mi do hejtu.... nerwica lękowa, bardzo silne somaty...powtarzające sie schematy w głowie ktore nie chcą odejsc.... a no nie chcą.... bo jak w tym filmie pani opowiada sama sie nakręcam . Od rana odkąd tylko otworze oczy do wieczora dopoki nie padnę ze zmęczenia....w kółko to samo.... ciężki przypadek ....gdyby nie ssri nie było by mnie juz na tym świecie ....uratowały mi życie. Kilka lat terapii.... i wszystko wraca.....jak bumerang....bo jak tak funkcjonowałam latami....to jak nagle nauczyc sie zyc inaczej??? Ja juz inaczej nie potrafie .....powtarzam sobie w glowie : dziewczyno masz wszystko: fajną prace,kolezanki, zajebistego męża ,mieszkanie ,samochod , zdrowego i pieknego syna no Wszystko poprostu........ i tak musze sobie to powtarzac caly dzien w kołko zeby przezyc kolejny dzien .....a juz byłam w takim momencie ze mi bylo wszystko jedno....och.... choroby psychiczne temat rzeka moj przypadek bardzo dziwny bo z zewnątrz mogłoby sie wydawac ooooo dziewczyna szczesliwa ,naprawde wszystko ma....czego ona jeszcze chce..... a ja myśle tylko o tym zeby przetrwac kolejny dzień. Miałam taki moment ze sie modliłam do Boga zeby mnie juz zabrał bo dłuzej nie dam rady.... i wtedy zaczelam brac leki i przestałam miec mysli samobujcze bo juz sobie kombinowałam jak by tu sie zabic zeby bylo szybko i bezbolesnie i powiedzialam o tym mężowi i on oczywiście jak zwykle szybko zareagował i mi pomógł...chodził ze mną do psychiatry i wspierał zebym brała leki i teraz jest troche lepiej ale nerwica przewlekły stres i powtazające sie wieloletnie schematy u mnie są na tyle silne ze nie zmienie ich z dnia na dzień ale sie staram ....czasami jak pani opisuje w tym filmie to za bardzo " walczę" zamiast odpuscic ...ale jeszcze inaczej nie umiem musze sie tego nauczyc ....pozdrawiam wszystkich borykających sie z takimi lub podobnymi problemami wiem jak wam cieżko nie jestescie sami szukajcie pomocy i dbajcie o siebie to wazne....ja zawsze ale to zawsze stawiam siebie na ostatnim miejscu....i nad tym tez musze popracowac duzo tego ....wiem.... ale w tym roku kończę dopiero 32 lata wiec moze jeszcze kawał zycia przede mną ....nie chce przezyc reszty życia uzalając sie nad sobą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejtu tu nie dostrzegam, bardziej może niezrozumienie tego co powiedziałam.
      Nie mam ambicji, by moje nagrania służyły absolutnie wszystkim, bo to niemożliwe. Jestem też zdania, że trzeba mądrze wybierać, to co nam służy. Jeżeli moje nagrania nie służą Tobie, to nie trać na nie czasu. To jedyne co mogę Ci zaproponować. Ja jak coś do mnie nie przemawia, to nie poświęcam czasu na dyskutowanie z tym. Po prostu nie dla mnie i szukam dalej.
      Chciałabym jednak zaznaczyć (bo mam wrażenie, że to czasem niektórym umyka), że ja nie teoretyzuje, ja doświadczyłam bardzo ostrych objawów somatycznych , derealizacji, ocd (w tym rocd), ataków paniki, wręcz załamania nerwowego plus na koniec choroby i proces wychodzenia z tych stanów widzę jak opisuje w nagraniach. Dzięki temu podejściu jestem tu gdzie jestem i dlatego przekazuje to innym. Nie twierdzę, że to co proponuje jest łatwe, przeciwnie w każdym nagraniu podkreślam, że jest to ogrom pracy, który wymaga czasu, poświęcenia, zrozumienia i jest obarczony cierpieniem. Im bardziej ktoś tkwi w tych schematach, tym większy dyskomfort (łagodnie rzecz ujmując) dla psychiki w momencie zmian. To prawda, ale to nie znaczy, że mam proponować wspomniane przez Ciebie użalanie się nad sobą.
      Trzymam kciuki z Twoją prace. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Mi twoje nagrania i wpisy pomogły niesamowicie,wkoncu wiem w którą stronę zmierzam i z każdym dniem jest coraz lepiej, nawet nagrania Hewada i Victora nie dały mi tyle do zrozumienia ile dał mi Twój blog. Mam nadzieję że trafi tutaj jak najwięcej osób i zacznie pracować nad sobą tak jak się należy. Dziękowałem za to co robisz pod innymi nagraniami ale napiszę to jeszcze raz i napewno nie ostatni:) Czekam na nowe nagrywki i wpisy :)

      Usuń
    3. Dzięki za miłe słowa, dobrze wiedzieć, że dla kogoś to jednak nagrywam. ;)

      Usuń
  8. Nie zrozumiałysmy sie....mi cieżko sie słuchało tego nagrania ....moze źle sie wyraziłam..... z racji tego cierpienia o ktorym piszesz .... ze "my" czyli ludzie ktorzy jeszcze tego nie dźwigneli probują,probują...a to sie niby wydaje łatwe a potrafi trwać latami i ten ogrom pracy i energi wkładany własnie w to wszystko.... dobrze ze nagrywasz zawsze mozna wyłapac cos dla siebie ....wiadomo ze kazdy przypadek inny....

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciężko tylko z racji tego ze jak sie słucha takich filmow to sie wszystko wydaje takie proste😉 a tu dupa 😉 tak miałam na terapii tez ....ze jak siedziałam w gabinecie to mi sie wydawało ze ja juz znam te schematy i sobie ze wszystkim poradze bo pani psycholog tak o tym mowila ze no żeczywiście to sie wydawało no tak olśnienie juz wiem co mam robic zeby było lepiej .....po czym te mechanizmy tak silne ze nim sie obejzałam wyszłam z gabinetu i bum..... kurwa znów sie łapałam na tym ze działam na starych schematach

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi się bardzo miło słuchało 🙂 mam OCD od dziecka... Tyle że... Jak czytam oglądam, chodzę na terapie to ze wszystkiego robi mi się natrectwo, wiesz co mam na myśli? Jakby to było we krwi a ja nie umiem inaczej...Zaliczyłam już ciężka depresje przez OCD, mam 32 lata, biorę leki po których jestem za bardzo obojętna i mam anhedonie, jestem bez uczuć, działam na autopilocie... Chyba depresja jest najgorsza, nigdy jej wcześniej nie miałam. Nawet nie wiem po co pisze...chyba dlatego że fajnie się Ciebie słuchało 🙂

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz