Odpowiedź na pytania część 2: odpowiedzialność własna, granice, poczucie bezradności, egocentryzm.


 

Zapraszam do słuchania.





Komentarze

  1. Właśnie Ja cały czas zastanawiałam się nad tym o co tu chodzi i zarazem irytuje mnie to , że zachowuję się jak małe dziecko ,a przecież jestem dorosłą osobą, tak jakbym cofnęła się do tyłu o dużo dużo lat. Kasiu bardzo dziękuję za to nagranie.
    Aga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli czujemy się słabi (choroba, starość, zaburzenie), to może pojawić się regresja do poziomu dziecka. Dzieci z natury są egocentryczne (a przynajmniej powinny być), ale nie są z tego powodu nieszczęśliwe i nie mają tej pretensji do otoczenia, która ma osoba zaburzona.

      Usuń
  2. Spostrzeżenie z dzieckiem jest ciekawe i przydatne. U mnie było taki regres prowadził do niższego poczucia własnej wartości. Dobrze wiedzieć, że to element nerwicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj łączy się to z poczuciem bezradności i obniżonym poczuciem własnej wartości.

      Usuń
  3. Trafie nagranie dziękuję. Mnie od jakiegoś czasu nie dręczą takie typowe natrety ale raczej związane z tym czy dobrze postepuje jak np próbuje stawiać granice itp vzy nie przesadzam a może jestem jakas roszczeniowa ( szczegolwjie w pracy gdy np zakomunikowałam przełożonej jak coś mi nie odpowiadalo). Nasiliło mi się to po rozmowie z psychologiem gdy np żaliłam się z powodu problemu akurat z teściowa która urwała z nami kontakt to usłyszałam se może powinnam się zastanowić dlaczego ona się u nas zle czuję itp. Ogólnie rada niby nie jest zła tylko ja od zawsze nadmiernie się zastanawiałam czy coś robię dobrze albo zle i jak to ktoś mógłby odebrac i to jakby podbiło te leki. Już kończę ten przydługi wywód bo chciałam spytać vzy też tak miałaś? Czy nerwica nattetnych mysli przekładała się też na inne strefy Życia w postaci takiej jak opisałam wyżej? Może już o tym gdzieś wspominałaś . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takkkkkk. ;) Oj ile ja się miotałam pomiędzy uległością, agresywnością, albo poczuciem że jestem zbyt agresywna, zbyt uległa, oczywiście wszystko to w wiecznym poczuciu winy. Rzecz w tym, że asertywności trzeba się nauczyć i jeżeli jej nie mamy, to normalną sprawą jest to, że musimy się wdrożyć w bycie asertywnym, a to będzie wymagało pracy i prób, które będą się wiązały z poczuciem winy, poczuciem że może przesadzam, roszczeniowa jestem, albo przeciwnie, że znowu dałam się podejść, wykorzystać itd. W sumie może zrobię o tym nagranie, bo to również ciekawy temat.

      Usuń

Prześlij komentarz