Parentyfikacja. Skutki i przeciwdziałanie.


 

                                                                                                   "Kto jest duży dla swoich rodziców,

                                                                                                     ten jest mały dla świata".                                                                                                


Zapytasz dlaczego? Dlaczego jeśli chcesz być dorosłym dla swojego rodzica, to pozostaniesz dzieckiem dla świata? Dlatego, że całą swoją energię, która potrzebna jest Ci do zbudowania siebie i swojej przyszłości, oddasz mamie czy tacie. Rodzic winny jest przygotować dziecko, by te mogło kiedyś "wyfrunąć z gniazda", by mogło ruszyć w świat, a dziecko które jest parentyfikowane jest zakleszczone w świecie problemów rodzica/ów. 


Pomimo dużej skali zjawiska, temat parentyfikacji nie jest tematem, który istnieje w świadomości społecznej. Można powiedzieć, że jest wręcz tematem zaniedbanym badawczo, co jest tym bardziej problematyczne, że parentyfikacja jest rodzajem przemocy utajonej, jest też szczególną formą zaniedbania dziecka, ponieważ rodzic stosujący ją, nie tylko nie wywiązuje się ze swojej roli, ale i obarcza nią dziecko. Przemoc w rodzinie, która bywa zauważana to agresywny ojciec, gorzej jest gdy sprawcą przemocy jest "cierpiąca"matka, która uważa, że jej dziecko niczego bardziej nie pragnie, niż być jej opiekunem. Co więcej tego typu postawy dziecka bywają nagradzane, dziecko dostaje wtedy więcej czasu z matką, czuje się "wyjątkowe", "dzielne". Taka osoba może być latami przekonana, że nic złego się nie działo, a to, że zajmowała się bardziej swoją matką/ojcem, niż ta/ten nią jest normalną sprawą, wynikającą z jej niezwykłej dojrzałości. 

Katarzyna Schier w swojej książce "Dorosłe dzieci" wskazuje, że najlepszym sposobem prewencji zjawiska odwracania ról w rodzinie, jest zmiana myślenia na temat "dorosłych" dzieci, a więc brak społecznego przyzwolenia na to, by dziecko przyjmowała rolę dorosłego. Tymczasem tego typu postawa nie tylko nie jest piętnowana, ale bywa wręcz gloryfikowana.

Dziecko doświadczające parentyfikacji zazwyczaj nie sprawia problemów wychowawczych, przeciwnie może być zbyt grzeczne, poprawne, nie rozrabia, przez co nikt nie wysyła go na spotkania z psychologiem, tylko chwali się jego dojrzałość. Bardzo często dziecko takie jest wzorowym uczniem, a w przyszłości będzie perfekcyjnym pracownikiem, aczkolwiek nie zawsze. Sygnałem ostrzegawczym może być nieumiejętność dbania o siebie, brak spontaniczności, brak relacji z rówieśnikami, które są poświęcane na rzecz relacji z rodzicem. Dziecko takie zazwyczaj nie chcę sprawiać kłopotu i absorbować innych, nawet gdy obiektywnie potrzebuje pomocy. 

Ponieważ temat parentyfikacji praktycznie nie istnieje, dzieci doświadczające jej są pozostawione same sobie, a parentyfikujący rodzice uważają sytuacje za normalną. Tym bardziej, że parentyfikacja jest często zjawiskiem pokoleniowym. Nawet gdy po latach takie osoba zyskuje świadomość tego co miało miejsce, spotyka się najczęściej z niezrozumieniem i dowiaduje się, że sama z siebie chciała tak mocno pomagać i angażować się w życie swoich rodziców. Często też słyszy, że rodzic również nie miał łatwo, więc nie ma prawa narzekać.

Kolejną bardzo ważną kwestią jest mówienie o konsekwencjach parentyfikacji. Parentyfikacja destrukcyjna łączy się z zahamowaniem procesu separacji-indywiduacji i ma związek ze specyficzną formą regulacji emocji. Tego typu osoby mogą mieć mechanizmy dysocjacyjne, mogą też cechować się aleksytymią. Często też cierpią na zaburzenia lękowe czy depresje. Bywa, że u osób tych rozwijają się objawy psychosomatyczne, gdy stany emocjonalne od których się odcinają, zaczynają się manifestować przez ciało, często też takie osoby przejawiają negatywny stosunek do ciała i popędów. 




Parentyfikacja wiąże się bardzo często z wypieraniem złości. Dlaczego akurat tej emocji? Dlatego, że złość informuje nas o tym, że ktoś przekracza nasze granice i odczuwanie jej pozwala nam dbać o swój interes. Parentyfikowane dziecko jest natomiast uczone poświęcać swój interes na rzecz rodzica i co za tym musi ono wyprzeć złość, która z czasem zamienia się w chroniczne poczucie winy. Wynika ono z dobijania się potrzeb, które są tłumione przez przekonania, które zostały nabyte w procesie wychowania. Rozdźwięk ten rodzi poczucie winy. Zahamowana złość często też powoduje, że osoby takie są bezbronne wobec przemocy. Stłumiona złość może niekiedy powodować, że osoby takie wybierają sobie partnerów agresywnych (partner taki reprezentuje uśpioną część ich ja). Relacje takich osób często są zbyt bliskie (brak granic), bądź tej bliskości w ogóle nie ma, ponieważ kojarzy im się ona z uwikłaniem. 





Skutkiem parentyfikacji bywa też nieumiejętność proszenia o pomoc, poczucie że ze wszystkim trzeba radzić sobie samemu, że z nikąd nie przyjdzie wsparcie, brak wiary że ktokolwiek może nam pomóc, czasem wręcz wstyd, że możemy znaleźć się w potrzebie. Wynika to z faktu, że osoba jej doświadczająca nie zdobyła doświadczeń, które wytworzyłyby w niej przekonanie, że proszenie o pomoc jest czymś normalnym i co ważniejsze, że ta pomoc może przyjść. Ponieważ w przeszłości, to ona była odpowiedzialna za pomaganie,  obecnie uważa, że jest to jej powinnością, którą nie powinna nikogo obarczać. Osobnym tematem jest też to, że osoby takie uczą się budować swoje poczucie własnej wartości na pomaganiu, więc gdy same potrzebują pomocy, traktują to jako porażkę. Poczucie własnej wartości jest u takich osób utożsamiane z wyczuleniem na potrzeby innych, co za tym jeśli uda im się je zaspokoić czują się wartościowe, jeśli nie, czują się bezużyteczne i winne. Często przyciągają do siebie biorców, ludzi którzy wiszą na ich plecach i nie czują ani niezręczności, ani wdzięczności. Nie jest to zaskakujące, ponieważ tego typu osoby, rozdają swoją energię za darmo. Inny skutkiem parentyfikacji bywa niskie zadowolenie z życia, które wynika z faktu, że osoby takie latami potrafią żyć w poczuciu, że muszą być doskonałe, a że jest to niemożliwe do osiągnięcia, to pojawiają się związane z tym napięcia i frustracje. Inny powodem niskiej satysfakcji z życia, jest ich brak spontaniczności i umiejętności cieszenia się życiem. Często bywa że, osoby takie nie potrafią cieszyć się z radosnych chwil swojego życia, bo ciągle martwią się kłopotami swoich bliskich. Wynika to z faktu, że nie została u nich odcięta pępowina łącząca ich z rodzicem, ponieważ nie przeszły koniecznego procesu separacji. Osoba tak może latami żyć życiem swojego rodzica i z własnego doświadczenia wiem, że oduczenie się tego nie jest prostą sprawą.

Kolejnym skutkiem parentyfikacji jest nieumiejętność troszczenia się o siebie i swoje sprawy. Nie jest to zaskakujące zważywszy na fakt, że osoby takie musiały zapomnieć o swoich potrzebach, żeby móc angażować się w potrzeby innych. Ponieważ osoba taka chcę być taka jaką chce ją widzieć rodzic, zahamowana zostaje naturalna ekspresja jej osobowości, co w przyszłości poskutkuje tym, że osoba taka nie będzie wiedzieć kim jest, jaka jest.  





Komentarze

  1. W punkt Katja jak pomagałem ludziom , teraz mam wstyd prosić o pomoc. Teraz chce ze wszystkim sam radzić w życiu, robie sobie krzywdę, byłem ciągle dawca. Fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz