Polecane książki o nerwicy i nie tylko. (część 1).


 

Pierwszą książką taką stricte o nerwicy, jaką przeczytałam i która wywarła na mnie bardzo duży wpływ, była "Kompletna samopomoc dla Twoich nerwów" Claire Weekes. Tytuł brzmi nieco infantylnie, ale książka jest warta uwagi, szczególnie przy problemach z somatyką, ale nie tylko. Mniej ją natomiast polecam dla osób z typowym OCD dla których mam inną pozycję, a mianowicie "Uwolnij się od natrętnych myśli i wspomnień" Sally M. Winston i Martin N. Seif. Książka nie jest jakimś arcydziełem fachowej literatury, ale w dość prosty i przystępny sposób objaśnia problematykę natrętne myśli. 



Na naszym polskim podwórku nie ma zbyt wiele publikacji na ten temat, a jedną z niewielu, na jakie się natknęłam, byłam książka Dr.Anity Bryńskiej "Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne", podobno dobra, ale jeszcze nie przeczytałam (tylko fragmenty), więc się nie wypowiem. 

Kolejna warta zainteresowania książka to "Lęk i fobia" Edmunda J.Bourne, to taki można powiedzieć przewodnik po zaburzeniu lękowym, z bardzo dużą ilością praktycznej wiedzy i jak nie jestem fanką tego typu książek, tak tę polecam. 





Dla osób z agorafobią interesującą pozycją może być "Wycisz strach" Pauline McKinnone, niestety książka ta jest bardzo ciężko dostępna i przez to dość droga. Czy warta przeczytania nie wiem, bo nie miałam okazji się zapoznać. Natomiast warta polecania jest moim zdaniem książka "Strach i paniczny lęk" Rogera Bakera. Szczególnie osobą z atakami paniki i objawami somatycznymi. Nie jest to arcydzieło, raczej garść porad i wyjaśnień od człowieka, który sam zmagał się z zaburzeniami lękowymi. 

Jak ktoś chce szukać przyczyn nerwic i neurotyczności to polecam się zapoznać z "Nerwica a rozwój człowieka. Trudna droga do samorealizacji" Karen Horney. Tylko uprzedzam, że to psychoanaliza, więc wg mnie nie dla osób w silnym lęku. Inną pozycją w tym stylu jest "Oblicza lęku" Fritza Riemanna. Kolejna pozycja to dla odmiany podręcznik do terapii ACT "W sieci natrętnych myśli. Jak uwolnić się od bezustannej walki z lękiem i niepokojem" Kelly G.Wilson, Troy DuFrene. Jeśli mnie pamięć nie myli, to przydatna dla osób, które zmagają się z problemami zdrowotnymi i z problemem nieustannego ganiania po lekarzach.  




Następna warta uwagi książka to "Opanować lęk" Bronwyn Fox. Taki nerwicowy klasyk od osoby, która sama zmagała się z problemem zaburzenia. Kolejna podobna pozycja to Paul David "At last a life", napisana bardzo przystępnym językiem i pomocna szczególnie dla osób z objawami somatycznymi. Kolejny klasyk, tym razem z polskiego podwórka to Grzegorz Szaffer "Pokonałem nerwice". Warta polecenia, tym bardziej że nie można już zajrzeć na legendarną stronę Pana Grzegorza "Historia pewnej nerwicy". 



Z innej beczki, ale pomocna moim zdaniem również przy problemach zaburzeniem jest książka bardzo ostatnio popularnego Mateusza Grzesiaka "Egorcyzmy". Nie jest to książka o zaburzeniach lękowych, ale o tym jak działa nasze ego, przy okazji dość fajnie i w miarę przystępnie napisana. 




Na koniec pierwszej części wisienka na torcie, czyli Alexander Lowen "Zdrada ciała" oraz "Depresja i ciało". Dr Lowen jest twórcą bioenergetyki i bardzo mocno wpłyną na rozwój psychiatrii i w sumie chyba na każdego, kto miał okazję zapoznać się z jego książkami. Nie polecam w silnym stanach lękowych, ale jak już ogarnięcie temat, to jak najbardziej. 





Komentarze

  1. Dzięki za to co robisz na tym blogu u nagraniach. Chciałam Cię spytać jak podchodziłas do kwestii "ulepszania" siebie? Chodzi mi o to, że mam OCD I bardzo zajęłam się teraz rozwojem osobistym, nauką emocji itp I mam wrażenie że im więcej wiem tym bardziej jestem skołowana. Widziałam gdzies pod jakimś postem na zaburzonych, że pisałaś coś podobnego, na zasadzie że można sobie zrobić natret z wychodzenia z zaburzenia. Chyba teraz ja wpadlam w coś takiego uczestniczę w wielu warsztatach, webinarach o tym jak podchodzić do emocji, jak je wyrazac , wewnętrznym krytyku itp. I teraz mnie to przytłacza, mam wrażenie że im więcej czytam tym mniej wiem i się w tym gubię 🤔. Bo od teraz chce byc IDEALNA I IDEALNIE wyrazac emocje więc wygląda na to ze to mój jowy natret. Dzięki za odpowiedź z gory🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osoby z OCD to bardzo często osoby o cechach osobowości anankastycznej, a więc zafiksowanej na porządku, kontroli, poprawności czy wręcz perfekcyjności, u mnie jeszcze dodatkowo dochodziła kwestia poczucia odpowiedzialności za emocje innych ludzi, co dodatkowo pchało mnie w ciągłe ulepszanie siebie.
      Moja rada dla Ciebie. Najpierw zacznij od OCD, a potem pomalutku kieruj się w stronę rozwoju osobistego, ponieważ jeśli zaczniesz w odwrotnej kolejność lub też zechcesz rozwiązywać wszystko na raz, to uzyskasz nasilenie objawów OCD. Wszystko na raz to jest paraliż. Skup się na jednej rzeczy i w Twoim wypadku zdecydowanie na OCD, a na resztę przyjdzie czas. Nie musisz ogarniać wszystkiego na raz, nie ma takiej potrzeby.
      Jak najbardziej można zrobić sobie natręt z wychodzenia zaburzenia, ja byłam tego przykładem.

      Usuń

Prześlij komentarz