Coś dla relaksu. Bardzo lubię japońską muzykę (i nie tylko), powieści można przy niej pisać. ;)
U każdej osoby sprawdzi się jednak inna muzyka, więc warto szukać tej najodpowiedniejszej dla siebie, zamiast od razu zrażać się, że to nie działa. Mało co działa na już, od razu. Wiele metod (i melodii) potrzebuje czasu.
W poszukiwaniach najodpowiedniejszej dla siebie muzyki polecam szukać takich instrumentów jak fortepian, flet, harfa, cytra, misa, veeh-harfe. I unikać wokalu, a w szczególności smutnych historii wyśpiewywanych przez wokalistów. Dążymy do relaksu, a nie smutku.
Był czas, że bardzo mnie relaksował i wprowadzał w dobry nastrój (to bardziej) saksofon i Dr. Sax.
Komentarze
Prześlij komentarz